3 lis 2011

Oni/Akuma


O demonach / diabłach z japońskiej mitologii:

- Neko-mata - Według wierzeń, kiedy obcinano kotom ogon, nie miał prawa on stać się na starość demonem, zwanym właśnie Neko-mata. Jeśli zauważono, że kotom rozdwajał się jego ogon, rosły do dość sporych rozmiarów i poruszały się tylko na tylnich łapach, wiadome było, że stał się kocim demonem. Przypisywano im umiejętność tajemniczego tańca, manipulowanie zmarłymi i władzę nad tajemniczymi ogniami. Raczej nie zabijały ludzi, chociaż płatały często okrutne figle.

- Ama-no-jaku – Demon wyglądający jak mały Oni (japoński diabeł). Żyje tak długo jak sam świat, a znany jest z nikczemnego charakterku. Uwielbia bowiem czynić ludziom nazłość. Jego najbardziej znanym sposobem działania jest czytanie w ludzkich myślach i wywołaniu w nich pokusy, poprzez którą są gotowi zrobić wszystko, byle tylko osiągnąć swój cel. W efekcie jednak otrzymują coś zupełnie przeciwnego niż pragnęli. Ja tam nie widzę różnicy między Ama-no-jaku, a zwykłymi Oni, zarówno w wyglądzie jak i w charakterze, ale najwidoczniej Japończycy są innego zdania.

- Ao - bozu – Demon z opowieści ludowych. Nieszkodliwy, i bardzo przydatny rodzicom. Kiedy ich dzieci spóźniały się do domu, pojawiał się on i je zanosił na rekach. Opisywany był jako nieduży cyklop o zielonkawej skórze i  mnisich szatach, z dobrotliwym wyrazem twarzy. Nawet jeśli się ładnie uśmiechał, to dzieci pewnie i tak się go bały. W końcu kto by się nie przeraził stwora z jednym okiem… Ale to tylko moje skromne zdanie.

- Ippon - datara - Według podań i legend jest uznawany za istotę wielkości człowieka o jedynym oku i jednej nodze. Uważany także za nieśmiałego (nieśmiały demon? Dobre nie? ^^). Zazwyczaj spotyka się pozostawiane przez niego pojedyncze odciski stóp.

- Kirin - Zapożyczony demon z chińskich wierzeń ludowych. Wygląd tego stworzenia opisywany bywa różnie, jednak najczęściej można spotkać się z opisem, w którym Kirin przedstawiany jest jako istota o głowie smoka, a ciele konia lub jelenia. Posiada on jeden róg przez co utożsamiany jest z europejskim jednorożcem. Mówi się także, że ciało jego otaczają płomienie, a i oddech jego jest również ognisty.

Kiriny z charakteru są nieszkodliwe, unikają one krzywdzenia kogokolwiek lub czegokolwiek do tego stopnia, iż starają się nie krzywdzić ani traw, ani owadów po których stąpają. Dożywają do dwóch tysięcy lat, przy czym pokazują się na ziemi bardzo rzadko: robią to raz na milenium- aby zapoczątkować nową erę; lub też gdy chcą zwiastować narodziny ważnych osobistości (ponoć matka Konfucjusza widziała kirina przed narodzinami swego syna).

- Konaki Jiji - Demon manipulujący swoją wagą. Zazwyczaj jest spotykany przy drogach porą wieczorową lub nocną. Ma postać małego dziecka o twarzy szkaradnego, starego człowieka. Swoje ofiary wybiera spośród wieczornych wędrowców. Gdy ofiara podniesie go z ziemi, Konaki zaczyna głośno płakać. Podczas płaczu gwałtownie rośnie, staje się coraz większy i cięższy. W końcu przywala swoją ofiarę ciężarem i łamie jej kości. W tłumaczeniu dosłownym jego imię oznacza - „stary człowiek łkający jak dziecko”.

- Nurikabe - Demon wyglądający jak wielka kamienna ściana, ustawiona w poprzek drogi i czatująca na podróżników. Jeżeli jest się dłuższy czas w drodze, i nie może się dostać do celu, to jest duża szansa, że utknęło się w jego ciele. Starzy ludzie powiadają, że czasami przy zachodzi słońca Nurikabe objawia się w swojej widzialnej postaci- kamiennej ściany z parą maleńkich nóżek i rączek.

- Shikigami - Powoływany do życia przez Onmyo-shi (magów). Wygląda jak mały ONI i jest całkowicie posłuszny woli swojego twórcy. Potrafi przybrać postać dowolnego zwierzęcia lub ptaka. Może również wniknąć w ciało zwierzęcia i opanować jego wolę. Najgroźniejsze Shikigami potrafią wniknąć w duszę człowieka, który w ostateczności może nawet zabić osobę wskazaną mu przez jego Shikigami. Demon może być również groźny dla swojego stwórcy. Zbyt bezwzględnie wykorzystywany może go zaatakować i zabić. Przy okazji sam ginie. Gdy magowie walczą między sobą, najczęściej nasyła na siebie swoje shikigami. Zdarza się, że gdy zaatakowany mag wyczuje wrogiego mu demona, potrafi go odeprzeć zaklęciem, po czym jako własną broń skierować przeciwko oponentowi. Taki demon jest wówczas nazywany Shikigami Goeshi i jest podwójnie silny i niebezpieczny.

Do najsłynniejszych magów Onmyo-shi w historii Japonii należał Abe-no Seimei. Mówiono o nim, że miał na swoich usługach 12 Shikigami, podczas gdy inni z trudem byli w stanie opanować dwa naraz.

- Oni lub Akuma - Tak po prostu nazywają się japońskie diabły. Przedstawia się je jako wielkie, muskularne bestie, z dłońmi o trzech palcach zakończonych szponami. W odróżnieniu od swoich europejskich pobratymców, ich bronią nie są widły. Naturalnie używają ich w ramach obowiązków służbowych a terenie Jigoku, japońskiego piekła. Do walki z ludźmi używają jednak wielkich, żelaznych maczug kanabo, nabijanych kolcami. Na rycinach ich skóra jest przeważnie czerwona, ale zdarzając się wyjątki od reguły, będą kolory niebieskiego lub czarnego.

Co do menu przedstawicieli jednej z najstarszych profesji świata, ONI gustują w ludzkim mięsie. Równie cenione w tym towarzystwie są nasiona fasolek..i oczywiście mocna sake. ONI nie potrafią pić i pod wpływem alkoholu wyprawiają najróżniejsze brewerie i awantury. Mimo, że w swoim mniemaniu ONI są wyjątkowo inteligentne, mitologia uczyniła je potworami naiwnymi, łatwymi do oszukania i całkowicie bezradnych wobec ludzkiej chytrości. Często w celu ukrycia swej tożsamości przybierają postać kobiety. Wiadomo, gdzie diabeł nie może... Wiele miejscowych powiadań głosi, że kobieta tknięta szaleńczą złością lub zazdrością może się z mienić w hannya - żeńską odmianę ONI.

Jedna z legend przypisuje walkę z diabłami wojownikowi Minamoto-no Yorimitsu. Jedną z jego ofiar stał się słynny ONI - zabójca o imieniu Shuten Doji zamieszkujący zamek na górze Oe. Yorimitsu, sam będą mistrzem miecza, podróżował w towarzystwie czterech innych szermierzy. W czasie misji spotkali trzech tajemniczych mężczyzn, którzy podarowali herosowi hełm i butelkę magicznego płynu. Gdy Yorimitsu z towarzyszami dotarł do celu, został zaproszony przez gospodarza zamku na wystawną ucztę. Podczas biesiady diabeł opił się płynu z magicznej butelki i błogo usnął. Wówczas samuraje przebili go włóczniami, a nasz bohater odciął mu głowę. Głowa demona w ostatnim odruchu rzuciła się na herosa i ugryzła go w twarz. Życie Yorimitsu uratował magiczny hełm. Miało to miejsce 25 stycznia 990 roku... << to historia prawdziwa ^^

- Hannya (żeńska Oni)- bardzo często pojawia się w tradycyjnym teatrze Noh i Bunraku, gdzie odtwarza się diabła przy zastosowaniu drewnianej maski. Charakterystyczną jego cechą są ostre rogi i wykrzywione w makabrycznym grymasie (uśmiechu) usta. Można nawet uznać tę maskę jako symbol najciemniejszych deprawacji moralnych w filmie Shindo Kaneto - Onibaba.

Starożytna japońska legenda o Hannya mówi, że była to kobieta, która prześladowała wszystkich próbujących przejść bramę Rashomon w Kyoto. Pewnego dnia młody i pewny siebie samuraj Watanabe no Tsuna postanowił zaczaić się na demona, aby go zabić. Zamiast demona jednak, napotkał on piękną kobietę, której postanowił towarzyszyć do miasta. W trakcie podróży Watanabe spojrzał przez ramię i ujrzał, jak kobieta przeistacza się w przerażającego demona. Gdy diabeł próbował pochwycić samuraja, Watanabe zamachnął się mieczem i odciął mu ramię. Hannya uciekł wrzeszcząc, a samuraj ukrył odcięte ramię potwora. Po kilku latach młodzieniec zapomniał o incydencie, jednak diabeł nie. Któregoś dnia przebrał się on za ciotkę Watanabe i przekonał samuraja, aby ten pokazał ów zdobycz. Kiedy tylko mężczyzna wyciągnął odciętą kończynę, Hannya ponownie odsłonił swe prawdziwe oblicze, wyrwał swoją rękę i uciekł z domu Watanabe.

- Gyuki - Czają się w słodkich wodach, zwłaszcza głębokich, naturalnych basenach wodnych takich jak jeziora, bądź czasem wybierają sobie za siedliska jamy znajdujące się za ścianami wodospadów. Ich „krewniacy”zamieszkujące wody mórz Japonii i zwani są  Ushi-oni. Gyuki słyną z tego, że lubią surowe mięsko, i nieraz były widywane jak pożerały ludzi.

Podczas festiwali wykonywane są kukły z ich wizerunkami, które zazwyczaj podczas spektakli obrazują raczej dobroczynny, ochronny charakter - czasem jedynie złośliwy. Pomimo jednak tego,iż podczas lokalnych obchodów świąt są tak przedstawiane i w oczach lokalnej społeczności uważane są za istoty ochronne to można im się narazić podchodząc zbyt blisko ich kryjówek. Jednak ofiary gyuki nie są zawsze pożerane. Czasem są porywane przez te istoty i zamknięte w odosobnieniu umierają z chorób i tęsknoty. Kiedy zobaczy się Gyuki warto zwrócić uwagę na to, że mimo swojej wielkości poruszają się bardzo cicho, niesłyszalnie. Nie wolno jednak za nimi podążać bowiem spotkać może człowieka opisany powyżej los. By się przed nim uchronić wypowiedzieć należy odpowiednią magiczną, ochronną formułkę.

Gyuki przekształcają się w piękne rogate kobiety. O jednej z nich istnieje pewna opowieść, mówiąca o tym,jak demonica ukarała pewnego zachłannego człowieka za to, że chciał przywłaszczyć dla siebie wszystkie ryby z jeziora.  W porę zrozumiała jego podstęp i ukarała go zsyłając na jego dom lawinę w której zginął. Jaka jest zatem prawda o tych demonach? Są dobre czy złe? A może posiadają dwie natury, i w zależności od humoru pokazują ludziom swoją gorszą lub lepszą stronę? Kto wie...

- Ciekawym demonem w mitologii japońskiej jest też nieduże zwierzę, przypominające borsuka, z białym brzuszkiem i beżowym futerkiem. Ma również puszysty ogon w ciemne prążki. Chodzi oczywiście o tanuki. Ich sztuczki zbliżone są do lisiej magii, legendy podają jednak, że tanuki są mniej złośliwe niż kitsune. Mimo, że zwierzątka te są z reguły nieśmiałe, często pakują się w kłopoty. Mówi się, że tanuki można łatwo obłaskawić i oswoić. W przeciwieństwie do lisów, tanuki wywołują wśród ludności japońskiej raczej miłe skojarzenia,choć można usłyszeć legendy, że miły zwierzaczek doprowadzony do szewskiej pasji może opętać oponenta równie szybko i skutecznie, jak lis.  Tanuki potrafią przybrać postać ludzką, ale znane są też z innych przebieranek. Japończycy wykształcili w sobie przekonanie, że właśnie ten gatunek posiada magiczne zdolności, być może przez wgląd na jego nocny tryb życia. Na większości rzeźbach i rycinach tanuki przedstawione są jako sympatyczne i wesołe zwierzęta życzliwe ludziom. Jego podobizny wykonywane są miedzy innymi w rzeźbie, kamieniu i ceramice, co świadczy o dużej popularności tych zwierząt. Wielkość sięga niekiedy nawet do dwóch metrów! Oczywiście są też robione maleńkie figurki, mieszczące się w dłoni. Tanuki można najczęściej spotkać na progach restauracji i sklepów.Przedstawione są one zwykle w pozycji siedzącej na tylnych łapach, z wypiętym jasnym brzuszkiem i wyciągniętą łapką, witając w ten sposób potencjalnych klientów. Często też w drugiej łapce można przyuważyć słynny japoński trunek-sake.

Istnieje bardzo znana legenda o magicznym kociołku  na herbatę, której to bohaterem jest właśnie nasz milusiński. Legenda owa doskonale oddaje stosunek tanuki do populacji ludzkiej. Przytoczę zatem teraz dwie wersje tej baśni.

Słynniejsza wersja opowiada o mnichu, który gotując wodę na herbatę zauważa ze zdziwieniem, że z jego kociołka wysuwa się puszysty ogonek,po czym całe naczynie zmienia się w tanuki. Przerażony Mnich wyrzuca kociołek na śmietnik, gdzie odnajduje go śmieciarz. W nocy, gdy tanuki przybrał swoją prawdziwą postać, proponuje on śmieciarzowi układ. Otóż śmieciarz ten miał pokazywać go na jarmarkach, gdyż nasz bohater specjalizował się w chodzeniu na linie. Uwielbiał też popisywać się akrobacjami. Dzięki zwierzakowi człowiek ten stał się stosunkowo bogaty, gdyż z chęcią przystał na układ. Ów kociołek z legendy stoi aż po dzień dzisiejszy w prefekturze Gumma w świątyni Morinji.

Drugą wersją, znaną i opowiadaną głównie na wsiach była legenda o kociołku, w którego posiadanie dostał się ubogi staruszek. Pomógł on uwięzionemu zwierzakowi, w zamian za co zwierzę przemieniło się w kociołek z brązu i kazał się sprzedać za wysoką ceną. W nocy spryciarz wracał do swej zwierzęcej postaci i wracał do staruszka, pozwalając sprzedać się ponownie. Nie było to zbyt uczciwe, ale warto dodać, że cena kociołka była tak wysoka, że zwykle trafiał on w ręce bogaczy. Wszystko się skończyło, gdy kociołek nabył mnich z lokalnej świątyni i nie zastanawiając się nalał do niego wody i postawił na palenisko. Biedny tanuki ratował się ucieczką, nie chcąc spłonąć żywcem.

Istnieją też podania o mściwych tanukach, choć jest ich stosunkowo mało, i są one po prostu wyjątkiem potwierdzającym regułę. Jedna z legend opisuje historię konkursu poetyckiego, w którym udział wzięły zwierzęta z chińskiego zodiaku. Po zakończeniu konkursu zwierzaki wydały uroczysty bankiet. Głównym gościem, zasiadającym na honorowym miejscu, był pełniący funkcję sędziego jeleń. Wraz z jeleniem na bankiet przybył tanuki, który widzą jaką czcią otaczany jest Sędzia poczuł się zazdrosny. Zaczął zatem rozrabiać i wszczynać awantury. Wreszcie zażądał, aby to jego wybrano na sędziego w następnym konkursie. Zwierzęta wyśmiały go i przegoniły do lasu. Wściekły tanuki postanowił się zemścić. Przy pomocy przyjaciół- lisa, kruka, sowy, kota i łasicy wydał on zodiakalnym zwierzętom bitwę, którą przegrał. Za namową sokoła zmienił taktykę, i postanowił zaatakować w nocy. Niestety przyuważony wraz z przyjaciółmi przez smoka musiał uciec. Tanuki jednak nie poddał się. Za trzecim, ostatnim razem, przebrał się za diabła oni. Być może to przebieranie pozwoliłoby mu wygrać, gdyby nie szczekanie psa, którego tanuki boja się najbardziej. WW ten sposób zbyt ambitny tanuki został ośmieszony, i został sam,pozostawiony i przez wrogów, i przez przyjaciół. Ponoć właśnie od tej pory zaczął on wieść nocne życie, nie mogąc znieść kpin innych zwierząt. Legenda mówi, że ów tanuki skończył jak mnich buddyjski, usiłujący poprzez modlitwę odkupić swoje winy i grzechy.

- Ushioni - demon przedstawiany jako krowa lub gigantyczny pająk.

ja ne

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz