Mieszkała sama w mieszkaniu z kilkoma piętrami w jednej z dzielnic Tokyo. Pracowała jako fryzjerka w ciągu dnia i często wracała do domu późno w nocy. Pewnej nocy, tego dnia, wróciła do domu późno i była prawie północ, kiedy dotarła do wejścia do swojego mieszkania. Mieszkała na piątym piętrze, więc nacisnęła przycisk i czekała na przyjazd windy.
Winda przyjechała na pierwsze piętro. Drzwi się otworzyły. Następnie zobaczyła tam osobę ubraną na czarno. Miała na sobie kaptur, więc nie mogła wyraźnie zobaczyć twarzy, ale po kształcie ciała mogła się domyślić, że to mężczyzna. Była trochę zaskoczona, bo była późna noc. Ale gdyby pomyślała o tym jeszcze raz, nie byłoby to takie dziwne. W Japonii sklepy całodobowe są często otwarte 24/7, więc ludzie mogą kupować jedzenie i napoje późno w nocy.
Rozważyła to jeszcze raz i przywitała się z osobą słowami „Dobry wieczór”. Mężczyzna jednak nie odpowiedział, a nawet ją odepchnął, żeby wyjść z windy i odszedł. „Co za zboczeniec. Co jest nie tak z tym facetem?” Była trochę zirytowana, ale późno w nocy była zmęczona i chciała położyć się wcześniej spać, żeby jutro rano iść do pracy, więc postanowiła na razie o tym zapomnieć i poszła spać tej nocy.
Następnego ranka, gdy szykowała się do wyjścia do pracy, zadzwonił dzwonek do drzwi.
„Kto to może być tak wcześnie rano?”
Gdy otworzyła drzwi, stał tam policjant. Powiedział. „Przepraszam, wiem, że jest tak wcześnie rano. Ale tak naprawdę wczoraj w tym mieszkaniu doszło do morderstwa i musimy kontynuować śledztwo”.
„Co? Morderstwo?” Była bardzo zszokowana, bo nigdy nie wyobrażała sobie, że tak poważna sprawa może wydarzyć się w pobliżu jej mieszkania.
„Tak. Więc chciałbym cię zapytać, czy widziałeś wczoraj jakieś podejrzane osoby lub zachowania?”
Jak pewnie się domyślasz, szczerze mówiąc, miała pojęcie, kim on jest. Wiecie, ten facet w czerni, którego spotkała wczoraj w holu windy. Najwyraźniej miała co do niego podejrzenia. Ale z drugiej strony wiedziała też, że gdy zeznajesz przed policją, zostajesz zatrzymany na dłużej niż pół dnia lub coś mniej więcej. A ona była zajęta w pracy i nie chciała, żeby cokolwiek ją rozpraszało.
Więc wiedziała, że to nie jest dobra rzecz, ale powiedziała do oficera: „Przepraszam. Nie mogę sobie przypomnieć niczego konkretnego”. Słysząc to, policjant odpowiedział: „Rozumiem. Jeśli coś jeszcze pan sobie przypomni, proszę skontaktować się z policją”. Powiedział to i odszedł.
Kilka tygodni później, tego dnia, po raz pierwszy od dłuższego czasu, była na wakacjach. Od niechcenia oglądała wiadomości w telewizji. Wtedy pojawiło się mieszkanie, w którym mieszkała. Reporter powiedział: „Kilka tygodni temu w tym mieszkaniu doszło do morderstwa. Ale podejrzany został aresztowany wczoraj”.
„Ach, więc jednak to prawda, że w tym mieszkaniu doszło do morderstwa. No cóż, ale dobrze, że złapano mordercę”. Tak właśnie akceptowała ten fakt. Jednak gdy tylko zobaczyła portret mordercy w telewizji, ze strachu zaniemówiła. „Ten człowiek to policjant!”
Jak wynika z późniejszego śledztwa policyjnego, mężczyzna oświadczył, że wrócił do mieszkania, podszywając się pod policjanta, aby sprawdzić, czy ktoś go widział.
„Tak, tamtego dnia widziałem mężczyznę ubranego na czarno.” Co by było, gdyby powiedziała to policjantowi tamtego dnia? Straszne jest nawet wyobrazić sobie, co by się stało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz