5 sie 2019

Rzecz o ofiarności Wessantary

Wessantara - książę, który żył wśród kupców - powziął ślub, iż nikomu niczego nie odmówi; odda nawet, na prośbę, własne serce i krew. Gdy tylko się narodził, wyciągnął do matki ręce, mówiąc: "Matko, pragnę czynić miłosierdzie!". W szesnastym roku życia ożeniono go z księżniczką Madri, z którą miał syna i córkę. Majątek rozdał na jałmużnę. 
Kto chciał jeść, mógł się u niego nasycić. 
Kto pragnął szat, dostał je. 
Kto chciał złota, srebra i klejnotów, dostał według woli. 
Pomyślność królestwa zależała od białego słonia, który miał moc sprowadzania deszczu. 
Zazdrosny król sąsiedniego kraju wysłał braminów przebranych za ascetów, aby zażądali owego zwierzęcia. Wessantara oddał i słonia. To jednak rozgniewało poddanych, którzy go wypędzili z królestwa. Wessantara rozdzielił resztę mienia i wraz z rodziną wyruszył na wędrówkę. 

Po drodze spotkał czterech braminów spieszących do miasta. Dał im swoje konie i sam stanął w zaprzęgu. Potem oddał i wóz pewnemu żebrakowi. Pieszo więc przybyli do Himalajów. Zbudowali chatkę na górze i żyli w niej jak asceci. Madri zbierała korzonki i leśne owoce. 

Pewien stary bramin obdarzony dwunastoma rodzajami brzydoty prosił księcia o syna i córkę na służbę dla jego młodej żony. Przerażone dzieci skryły się w jeziorze pod liśćmi lotosu, lecz Wessantara przywołał je i oddał starcowi, choć czynił to ze łzami w oczach. Bogowie oszczędzili bolesnego widoku matce nasyłając dzikie bestie, które opóźniły jej powrót z lasu. Bogowie też, przebrani za matkę i ojca, karmili co dzień rodzeństwo i dbali o nie, choć bramin bił je, a jego żona była okrutna. Wreszcie Indra przebrany za bramina poprosił Wessantarę, by mu podarował Madri. Uzyskawszy zgodę, wzruszony król bogów ukazał się w swojej prawdziwej postaci. Dzięki mocy Indry powróciła Madri, uwolniono dzieci, odwołano wygnanie i Wessantara znów zamieszkał we własnym pałacu.

ja ne

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz