14 lis 2024

Historia ziarna pocieszenia

W mieście Savatthi żyła kiedyś młoda matka imieniem Kisagotami. Jej małe dziecko zachorowało i umarło. Płaczący krewni rozpoczęli przygotowania do pogrzebu dziecka, ale matka nie chciała wypuścić maleństwa ze swych ramion.

– Proszę poczekajcie! – płakała. Znajdę lekarstwo, które przywróci go do życia!

Zanim ktokolwiek zdążył ją powstrzymać, Kisagotami wybiegła z domu z małym ciałem w objęciach.
Pobiegła do domu starej kobiety, która mieszkała na peryferiach miasta. Miała ona opinię osoby, która wie wiele rzeczy.

– Moje dziecko jest na granicy śmierci! – krzyczała Kisagotami do starej kobiety. Proszę powiedz mi gdzie mogę zdobyć lekarstwo, które je wyleczy. Proszę! Błagam Cię!

Stara kobieta spojrzała na dziecko trzymane kurczowo przez matkę.

– Przykro mi – powiedziała – ale Twoje dziecko nie żyje. Byłoby cudownie gdyby istniało lekarstwo zdolne przywrócić je do życia... ale nie ma takiego. Sama też straciłam dziecko...

Ale Kisagotami nie chciała słuchać tego co mówiła staruszka. Pobiegła do domu wielce szanowanego doktora.

– Doktorze – błagała Kisagotami – ? proszę pomóc mojemu biednemu dziecku!
– Przykro mi – odparł lekarz – ale rzecz, o którą prosisz jest poza zasięgiem i mocą każdego...
– Proszę tak nie mówić – płakała Kisagotami – proszę pomóc mojemu dziecku, proszę...

Doktor pogładził delikatnie ramię kobiety.

– Jeśli będzie to lekarstwem dla Ciebie – powiedział – być może uda się coś osiągnąć. Dlaczego nie zapytać o to Siakjamuniego Buddhy, który przebywa teraz w Gaju Jeta.

Na dźwięk słowa ,,lekarstwo'' Kisagotami zebrała wszystkie swoje siły i pospieszyła do Gaju Jeta.

– Rozumiem – odpowiedział Buddha Siakjamuni po wysłuchaniu jej historii. Uzdrowię Twoje dziecko. Musisz mi jednak przynieść ziarno gorczycy z domu, który nigdy nie zaznał żałoby.

Na słowa Siakjamuniego Buddhy oczy Kisagotami do tej pory pełne łez, napełniły się nadzieją.

– Niedługo dam Ci lekarstwo – powiedziała do swego martwego synka. Proszę, zaczekaj jeszcze trochę.

Kisagotami natychmiast wróciła do miasta.

– Czy możesz dać mi ziarna gorczycy jako lekarstwo dla tego dziecka, proszę? – zapytała osobę, która otworzyła drzwi pierwszego domu.

Żona gospodarza natychmiast przyniosła ziarna.

– Czy kiedykolwiek obchodziłaś żałobę po członku swojej rodziny? – zapytała Kisagotami zaniepokojona.
– Tak – odparła kobieta – mój mąż odszedł w minionym roku, a rok przed tym straciłam rodziców...ale dlaczego o to pytasz?...

Po wysłuchaniu historii Kisagotami, wdowa ledwie powstrzymała łzy.

– Tak mi przykro – powiedziała. Gdyby to miało być zwyczajne ziarno gorczycy, które jest w każdym domu, jestem pewna że dostałabyś ich nawet kilka. Ale dom, w którym nigdy nie było żałoby...Byłoby cudownie gdyby znalazł się choć jeden...

Kisagotami poszła do następnego domu, w którym mieszkało wiele dzieci. Matka, która wyszła jako ostatnia, powiedziała że niedawno zmarła jej młodsza siostra, i że opiekuje się jej dziećmi tak jak własnymi. W następnym domu, młoda żona powiedziała, że jej dziecko urodziło się martwe. Stary mężczyzna w kolejnym domu zaśmiał się kiedy zapytano go czy kiedykolwiek obchodził żałobę po członku swojej rodziny.

– Mieszkam tu razem z żoną, która podobnie jak ja jest wiekową osobą – odparł. Mamy dwóch synów, ale moi rodzice, rodzice mojej żony, rodzice mojego ojca i rodzice mojej matki i tak samo ze strony żony...Oni wszyscy już nie żyją. Zobaczmy... ile to wychodzi?... Jeden, dwa, trzy... Niewiele brakuje i my także wybierzemy się na tamten świat... Ha, ha, ha...

Podczas gdy Kisagotami słuchała tego co mówiły jej napotkane osoby, poczuła jak gorzka i gorąca bryła w jej piersiach stopniowo się rozpuszcza.

– Proszę, wybacz mi mój synu – powiedziała do ciała dziecka. Nie jestem zdolna znaleźć dla Ciebie lekarstwa. Powinnam wrócić i podziękować Siakjamuniemu Buddzie. Ale dziękuję też Tobie, mój synku, za najważniejszą lekcję w moim życiu...

Łzy nadal płynęły strumieniami po policzkach Kisagotami, ale ból w jej sercu, które było jak pocięte nożem, nareszcie zniknął.

Z Hokkukyo Chushaku (Komentarz do Dhammapady)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz