Kolejna porcja dziwnych stworków oraz kilka świętych miejsc:
- Jubokko
- Miejsca, w których stoczyły się niegdyś bitwy, były owiane pewnym
przesądem. Wierzono, że drzewa rosnące w pobliżu miejsc wchłaniały
korzeniami ludzką krew, która zdążyła wsiąknąć w ziemie. Pod jej wpływem
przeistaczały się w upiory, których pragnienie mogła zaspokoić tylko ta
właśnie substancja.
Mając na uwadze ten przesąd Japończycy
starali się unikać takich miejsc wierząc, że pod postacią zwykłych drzew
czaić się mogą demony, które tylko czekają, aż jakiś nieuważny człowiek
przysiądzie w ich cieniu. Wtedy atakowały go krępując swymi gałęziami i
powoli wysysały z niego krew, aż pozostawał tylko pusta skorupą.
- Ao-bozu
- W opowieściach ludowych gdy dzieci idące do domu poprzez pola
zieleniącej się pszenicy marudziły to wtedy zjawiał się Ao-bozu i
zanosił je do domu. Opisywany był jako cyklop o zielonkawej skórze i
mnisich szatach.
- Ningyo -
Czyli syrenka, bardzo podobna do swojej europejskiej odpowiedniczki.
Nie jest skora do kontaktów z ludźmi, ale czasem pojawia się aby ich
ostrzec lub udzielić rady. Różnica w wyglądzie tkwi oczywiście w jej
kolorze skóry, rysach twarzy i włosach (które są czarne i proste).
Orientalna syrena wydaje się być jednak nieco smutnawa, co często widać
na jej zatroskanej twarzy. Łzy jej natomiast zamieniają się w perły.
legendy wspominają , że jeśli dziewczyna, zje mięso ningyo - stanie się
nieśmiertelna. Jeśli zrobi to dorosła kobieta odmłodnieje, wypięknieje i
tyle samo będzie żyć.
Legendy wspominają o rybaku, który
wypuścił schwytaną syrenkę i w podzięce otrzymał cały kosz perłowych łez
ningyo. Druga zaś legenda, (legenda z Wakasy) wspomina o dziewczynce,
której ojciec brał udział w biesiadzie wydanej na cześć starszyzny
wioski przez nieznajomych przybyszów. Mężczyzna wychodząc do domu zabrał
ze sobą kawałek nieznanej mu potrawy. Okazało się, że było to mięso
ningyo. Jego córka, która odgryzła jego kawałek, stała się znaną
pięknością i żyła 800 lat (200 oddała ukochanemu, księciu Wakasy). Po
śmierci wystawiono jej świątynię.
- Kijimuna (Bungaya)
- Na wyspie Okinawa hoduje się specyficzne drzewa zwane gajumaru.
Według wierzeń bardzo często zamieszkiwane one są przez stworki podobne
do kilkuletnich chłopców o czerwonych włosach (w wierzeniach japońskich,
ten kolor włosów wiązany jest ze światem nadprzyrodzonym), które
całkowicie pokrywają ich ciała.
Przysmakiem Kijimuna są ryby
(przy czym zjadają oni tylko ich oczy), toteż najchętniej poświęcają się
wędkowaniu. Często też w tej dziedzinie pomagają ludziom sprawiając, że
połowy są obfitsze, a czasem wzbogacają ich jakimiś ukrytymi morskimi
skarbami, chociażby perłami. Kijimuna znane są także z tego, że nocami
przechadzają się po brzegu morza w towarzystwie widmowych światełek,
które czasem ścigają by włożyć je do swej niewielkiej latarenki.
- Suppon-no-yurei
- Dawniej w Japonii bardzo popularne było jadanie miękkiego duszonego
mięsa żółwia, lub potrawy zwanej suppon. Czasem także żółwie mięso
stosowano w produkcji niektórych leków. Niewątpliwe przez wzgląd na
popularność żółwiego mięsa wzrósł przesąd wg. którego tych którzy zjedli
zbyt dużo suppon, czy innych potraw z mięsa często przybywał widmowy
sprzedawca żółwiego mięsa o twarzy żółwia i długich widmowych nogach,
ciągnących się do nikąd. Ludzie którzy go spotkali nie mogli wyzbyć się
strachy przez trzy kolejne dnia, po czym już nigdy nie tknęli żółwiego
mięsa.
- Kamaitachi
- Złośliwy, nielogiczny stworek. Nikt go nie widział ich w naturalnej
formie, ale wszyscy twierdzą, że wygląda jak łasica z długimi kłami,
którymi z oszałamiającą szybkością potrafi zadać głębokie rany. Zwykle
atakują w trzyosobowych grupach. Pierwszy kamaitachi powala ofiarę,
drugi rani go, a trzeci... I tu nie uwierzycie. Trzeci leczy rani i
zabliźnia je.
- Namazu
- w sumie, to jest nic innego jak gatunek, najzwyklejszej ryby (którą
można - zjeść :D) Według jednej z japońskich legend pod ziemią (na
której żyjemy) żyje ogromna ryba, właśnie z tego gatunku. Poruszeniem
wąsów powoduje trzęsienie ziemi, a machnięciem ogona sprowadza inne
kataklizmy.
- Joro-gumo - japońska dama o nieprzeciętnej urodzie, która zmieniała się nocą w potwora będącego połączeniem kobiety i pająka.
- Kitsune (czyli lisy)
- Stosunek do znanego nam bardzo dobrze lisa był historycznie zależny
zarówno od miejsca jak i epoki. Bywały wręcz okresy historyczne, gdy do
problemu lisów podchodzono bardzo poważnie, zarówno w świecie
politycznym, jak i naukowym. Tajemniczość tego zwierzęcia sprawiła, że
można go i lubić, i jednocześnie bać się go. Kitsune występujący w
mitologii i tradycji japońskiej bywa zarówno dobroduszny i obdarzony
dużym poczuciem humoru, jak może być również zwierzakiem złośliwym i
mściwym.
Niezależnie od czasów, czy miejsca, wspólnymi cechami,
którymi zawsze łączono lisy były: możliwość zmiany swej postaci na
ludzką i tzw. „opętanie” przez lisa. O ile to pierwsze stanowiło na ogół
element humorystyczny wielu lisich legend i zawsze służyło jakiemuś
psikusowi, to druga cecha nie przysparzała kitsune wielu zwolenników.
Wierzono (i nadal się wierzy), że lis potrafi doprowadzić człowieka do
szaleństwa, i często śmierci. Zjawisko to zwane jest kitsune-tsuki i po
dzień dzisiejszy nazywa się nim napady szaleństwa lub nieuleczalne
choroby psychiczne. Zjawisko było tak popularne pod koniec XIX wieku, że
rząd powołał nawet cesarska komisję, która miała ustalić naukowe
podstawy zjawiska kitsune-tsuki. Największe badania prowadzono zwłaszcza
w prefekturze Shimane, znanej w Japonii a najczęstszych powiązań z
lisami. Badane osoby przyznawały się najczęściej, że same są lisami ^^.
Lekarze zarzucili badania w momencie gdy ujawniły one, że większość
przebadanych osób miała bardzo niski iloraz inteligencji.
Wracając
do tematu prowincji Shimane, to tam najczęściej można spotkać rodziny
zwane kitsune-mochi. Wierz się, że lisy otaczają takie rodziny
specyficzną ochroną. Rudaski są niewidzialne i chodzą wszędzie ze swoimi
właścicielami jak psiaki! Ponadto chronią ich obejścia i pola, jak
również dbają, by nikt ich właścicielowi nie wyrządził krzywdy.
Świadomych lub nieświadomych oponentów mogą opętać i pozbawić życia.
Posiadaczem
lisa nie może zostać byle kto. Ich właściciele to zamknięte klany, a
prawo własności do lisich usług jest dziedziczne. Jedyną szansą „nabycia
lisa” jest wejście do rodziny kitsune-mochi przez małżeństwo, lub
nabycie praw do lisiej ochrony poprzez zakup ziemi lub nieruchomości.
Nabycie
lisa ma swoje dobre i złe strony. Jak to w życiu. Sąsiedzi będą się od
tej pory ciebie bać i będą się wystrzegać nawet złych myśli o tobie, ale
jednocześnie będą się ciebie bać jak ognia. Z konieczności właściciele
lisów są osobami izolowanymi w wioskowej społeczności i przyjaźń z nimi
nie należy do najlepiej widzianych.
Innym faktem (historycznym), o
którym warto wspomnieć jest ultimatum wysłane przez taiko Toyotomiego
Hideyoshi zaadresowane do bóstwa Inari, naturalnie związanego z lisami.
Jego powodem była ciężka choroba wnuczki (córki przybranego syna).
Władca ostrzegł, że jeżeli choroba (spowodowana prawdopodobnie przez
lisa, oczywiście!) nie zniknie, zarządzi on polowanie na lisy w całym
kraju. Biorąc pod uwagę, że historia milczy o wytępieniu lisów w
Japonii, natomiast wspomina o ufundowaniu bramy w chramie Fushimi
przyjąć należy, że groźba owa odniosła skutek
Osobnym tematem
lisich figli są tzw. „przebieranki”. Otóż lisy maja możliwość przybrania
ludzkiej postaci. Metody, jakimi to robią, są różne i zmieniają się w
zależności od rejonu Japonii. Często lis potrafi zmienić się sam z
siebie. Inne źródła podają, że aby stać się człowiekiem lis musi położyć
sobie na głowie liście trzciny. Najbardziej skomplikowanym sposobem
„przebieranki” jest balansowanie czaszką na łbie. Jeśli czaszka spadnie,
zabawa jest skończona.
Mimo, że każdy kitsune potrafi przybrać
postać dowolnie wybranego człowieka, to jednak upodobał on sobie postać
ślicznej młodej dziewczyny. Głównie wokół tego motywu krąży wiele legend
i anegdot. Wyobrażam sobie, ilu młodzieńców brało nogi za pas widząc
wychodzą z lasu samotną piękność ^^.
Do popularnych podań należy
historia młodego drwala o imieniu Toku. Będąc człowiekiem pewnym siebie i
obdarzonym niepospolitą siłą, młodzieniec często drwił sobie z lisów,
czym doprowadzał do pasji starszych kolegów po fachu. W końcu stanął
zakład 9o beczkę sake^^). Aby go wygrać wystarczyło spędzić noc na lisim
uroczysku Maki. Toku nie musiał długo czekać. Nie zapadła jeszcze
ciemność, gdy ujrzał w oddali cień lisa naciągającego sobie na łeb
trzcinowe listki. Przekonany o swej przewadze nad lisami Toku nie
zdziwił się, gdy zamajaczyła przed nim postać młodej dziewczyny. Drwal
rozpoznał ją od razu. Zarówno głosu, jak i samej postaci lis musiał
zapożyczyć od córki znajomego chłopa z sąsiedniej wioski. Dziewczyna
poprosiła o pomoc w znalezieniu drogi do domu i młodzieniec puścił ja
przodem. Podczas marszu uważnie obserwował dziewczynę, bowiem zdarzało
się, że nieuważnemu zwierzakowi mógł się wysunąć ogon spod ubrania.
Uparta kita nie chciała się jednak pokazać, co jednak nie wytrąciło Toku
z przekonania, że ma do czynienia z lisem. Przed chatą rodziców
dziewczyny Chłopak oświadczył głośno, że ich córka jest lisem. Chłop i
jego małżonka wyśmiali go. Zdenerwowany drwal złapał dziewczynę za włosy
i wrzasnął, żeby pokazała ogon. Ponieważ jego krzyki nie odnosiły
skutku, młody osiłek złapał kawał drąga i wyrżnął domniemanego lisa
przez głowę. I tu zaczęły się schody... Ogon nadal nie miał zamiaru się
pokazać, natomiast pobita dziewczyna nie dawała znaków życia.
Rozwścieczeni rodzice i ich sąsiedzi zwabieni krzykami pobili drwala i
poważnie zaczęli się zastanawiać nad samosądem. Z opresji wybawił Toku
wędrowny mnich, który zgodził się przyjąć go do stanu duchownego, by
drwal mógł odpokutować za śmierć niewinnej dziewczyny i modlić się za
jej duszę. Ceremonia inicjacji polegała na ogoleniu kandydatowi głowy i
przywdzianiu kapłańskich szat. Gdy tylko ostatni pukiel włosów opadł na
ziemię, Toku usłyszał głośny śmiech i wszystko zniknęło. Wioska, mnich,
martwa dziewczyna... Lisy pozostawiły go pośrodku uroczyska z łysą
głową, by na zawsze już mógł je pamiętać.
- Lisy wdzięczne -
Posiadłość i dom zamieszkiwany przez radcę dworu o imieniu Yasumichi
roił się wprost od lisów starych i młodych. Mimo, że zwierzęta tylko
psociły i nie wyrządzały poważnych szkód, możnowładca zdenerwowany ich
postępowaniem uznał w końcu, że miarka się przebrała. Wezwał na swój
dwór najlepszych strzelców i na następny dzień urządził wielkie
polowanie. Miał być przeszukany cały dwór. Od sufitu po piwnice i cała
posiadłość ziemska z zabudowaniami. W nocy dworak miał dziwny sen.
Przyśniła mu się siwowłosa stara kobieta siedząca pod mandarynkowym
drzewem. Na widok magnata skłoniła się głęboko.
-Kim jesteś?- Zapytał Yasumichi.
Kobieta
wyjaśniła mu, że ona i jej krewni oraz dzieci i wnuki od dawna
zamieszkują tę posesję. Przeprosiła za ich wybryki, zwłaszcza tych
młodych członków jej rodziny, którzy nie przypuszczali, mimo upomnień,
jak bardzo urażą spokój właściciela posesji. Poprosiła jednocześnie, aby
po raz ostatni darował im winy. Obiecała poprawę i szczególną opiekę
nad domem i rodem Yasumichi. Obiecała również, że odtąd zawsze będzie
wiedział, gdy będzie go miało spotkać szczęście. Rano, gdy Yasumichi
wyszedł przed dwór, zobaczył że pod rosnącym nieopodal drzewem
mandarynkowym siedzi stary, wyliniały już mocno lis patrzący w jego
kierunku. Magnat zaniechał polowania i jak obiecała staruszka lisy nigdy
już mu się nie naprzykrzały. Jednocześnie, gdy usłyszał ‘szczekanie’
lisa, wiedział, że spotka go jakieś szczęście.
- Lisy mściwe -
Pewien samuraj służący u gubernatora prowincji Kai wychodząc z siedziby
sądu ujrzał młodego lisa bawiącego się w pobliżu krzaków. Niewiele
myśląc porwał łuk i zranił malca tępą strzałą, jakich używa się do
polowań na psy. Głośno skamlący lisek umknął w krzaki. Samuraj dosiadł
konia i pogalopował do swojej posiadłości zapominając o całym
incydencie. Był już prawie u celu, gdy pod kopyta jego wierzchowca wpadł
lis trzymający w pysku płonącą żagiew. Nim samuraj zdążył strzelić, lis
pognał w kierunku jego domu. Na podwórku przybrał ludzką postać i
cisnął pochodnię na dach. Samuraj w galopie napiął łuk, ale nim dopadł
podpalacza na odległość strzał, ten ponownie zamienił się w lisa i
zniknął. Domu mimo szybkiej akcji i pomocy sąsiadów nie dało się
uratować. Spłonął całkowicie.
- Święte Lisy - Inaczej traktuje się święte lisy ze świątyni bóstwa Inari w chramie Fushimi-Inari-Taisha koło Kioto.
Inari
jest bóstwem nieokreślonej płci, które ma zapewnić bogate plony ryżu.
Przed jej/jego świątyniami wystawiane są liczne figurki lisów, a
historia wspomina, że w dawnych czasach trzymano na terenie chramów
nawet żywe osobniki. Jak doszło do powiązania lisa z ryżowym
bóstwem? Mówi o tym ta legenda.
Niedaleko Kioto mieszkała para
sędziwych, srebrzystych lisów z potomstwem. Pewnego razu, prawdopodobnie
w epoce Koin, cała rodzina udała się do Fushimi, gdzie ofiarowała swoje
usługi w zakresie szerzenia „miłości i sprawiedliwości”. Poruszone
prośbą bóstwo wywołało małe trzęsienie ziemi, po czym przyjęło rodzinę w
poczet swych sług. Kitsune solennie złożyły 10przyrzeczeń, których lisy
świątynne muszą przestrzegać aż po dziś dzień. Od tego momentu srebrny
lis jest posłańcem Inari otaczanym szacunkiem i czcią.
- Shachihoko
- Rodem z chińskiej mitologii potwór morski posiadający łeb tygrysa i
rybie ciało. Jego skórę pokrywają jadowite kolce. Gdy wychodzi na ląd
potrafi transformować się w tygrysa. Jest poddanym władcy mórz o imieniu
Ryuo i w jego imieniu pilnuje porządków w morskich głębinach. Zazwyczaj
pływa w towarzystwie wielorybów pilnując, by nie połykały zbyt dużych
ryb. Gdy morskie ssaki są mu nieposłuszne wdziera się siłą do ich
paszczy i wyrywa im języki. W średniowiecznej Japonii często
wykorzystywano motyw Shachihoko jako ozdobę zamkowych dachów. Do
najsłynniejszych należą złote postaci potwora na zamku Nagoya.
- Baku
– Wywodzi się z Chin, ale został zaakceptowany w Japonii ;p Posiada
ciało niedźwiedzia, trąbę słonia, oczy nosorożca, ogon krowy, łapy i
pręgi tygrysa. Ma wyjątkową umiejętność pożerania snów. Wizerunek jego
umieszczany jest przy łóżkach by pożerał koszmary, a także przy łóżkach
chorych, by „zjadał” choroby- znana jest bowiem i ceniona jego pomoc
przy zwalczaniu epidemii i plag oraz walka ze złymi mocami. Innymi
słowy, mimo piekielnie dziwnego wyglądu jest demonem zupełnie dobrym.
-
Ryűjinowie - były to morskie smoki, które z jakiegoś powodu bały się
krwi. Ich władcą był Ryűô, który przebywał w ludzkiej postaci. Był to
władca sprawiedliwy i bardzo mądry. Jednak miał pewna słabość-kochał
klejnoty i inne skarby, których bardzo strzegł. Liczne są legendy o
tych, którzy próbowali je zdobyć. Mieszkał on z rodziną na dnie morza w
przepięknym pałacu. Przepiękne były też jego liczne córki, których
zwyczajem było wychodzenie na brzeg i flirtowanie ze śmiertelnikami.
- Inugami -
psy. Są dwa spojrzenia na te stworzenia: dobre i złe. Dobre mówi o tym,
iż (inugami) są bardzo maleńkie i widoczne tylko dla właścicieli,
którymi zazwyczaj są kobiety :D Ochraniają nie tylko je, ale całą ich
rodzinę- niczym kitsune. Podobnie jak one, potrafią zesłać na wrogów
rodziny opętanie. Ważny jest też fakt, iż inugami przechodzi z matki na
córkę. Złe inugami również uchodzą za stróżów. Według legend takiego
nadprzyrodzonego stróża-sługę może stworzyć sam człowiek. Wystarczy
przez kilka dni trzymać psa na krótkim sznurze, a przed nim stawiać
miskę z jedzeniem tak, by nie mógł jej dosięgnąć. Następnie gdy pies
stanie się bardzo zdziczały należy dociąć mu głowę i zachować w
bezpiecznym miejscu. Wtedy naradza się Inugami. Wiernie służy swemu panu
bezwzględnie strzegąc go, zabijając na jego polecenie wszelkich wrogów.
Istoty te jednak mają to do siebie, iż trudno jest nad nimi zapanować-
często zdarza się, iż wymykają się spod kontroli swego pana i zabijają
go. Takiego zbuntowanego Inugami bardzo trudno jest zabić.
- Taimatsu-maru -
Uważany jest za jednego z rodzajów tengu, lub yokai, czyli duchy ludzi,
którzy sprzeciwiali sie buddyzmowi. Zamieszkują ona górskie wąwozy
porośnięte sosnami, a mają postać płonących jastrzębi. Jeśli za
pochodzenie tych istot przyjmuje się drugie wytłumaczenie, to ogień,
który spowija ich ciała jest demonicznym ogniem, którego zadaniem jest
przyćmiewać ścieżkę duchową buddyzmu.
To wszystko na dziś.
Dewa matta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz