18 wrz 2022

Urbex - ogólnie


Czy kogoś w ogóle ciekawią opuszczone miejsca? Wbrew pozorom porzucone szkoły, hotele, parki rozrywki, a nawet wyspy, czy miasta cieszą się rosnącą popularnością. Azja ale i nie tylko ona, nie narzeka na ich brak. Osoby pałające pasją do zwiedzania tego typu obiektów mają nawet własną profesję.

Na blogu można już parę takich miejsc znaleźć, ale samo słowo urbex do Azji nie należy. Na całym świecie można zobaczyć - bezpiecznie czy nie - takie miejsca. Na własną odpowiedzialność. Wiec jeśli Was kręcą takie wyzwania, to lepiej się odpowiednio przygotujcie na każda ewentualność. Przykładem będzie tu "zwiedzanie" Japonii.

Urbex to skrót od ang. urban exploration. Oznacza tyle, co miejską eksplorację. Cała przygoda polega na zwiedzaniu niedostępnych, niezamieszkałych lub ukrytych miejsc. Najbardziej emocjonujące dla pasjonatów tego hobby wydaje się zwiedzanie miejsc opuszczonych. Japończycy również znaleźli własny odpowiednik dla zwiedzania ruin, jest to haikyo (廃墟), natomiast fanów miejskiego odkrywania nazywa się haikyoist. 

W jednej chwili jest szkoła, a w drugiej już jej nie ma. W jednym tygodniu mieszkańcy spędzają czas wolny w lunaparku, a w drugim jest on już zamknięty. To wszystko wina pędzącej industrializacji i masowanych przeprowadzek do miast oraz kłopotów gospodarczych i demograficznych kraju. W Japonii jest bardzo niska dzietność i jednym z głównych problemów jest starzejące się społeczeństwo. Przez to wszystko część zakładów, placówek i lokali przestaje przynosić zyski i jakiekolwiek korzyści, aż w końcu zostają zamknięte.

Fanów mrocznej turystyki jest wielu, a zwiedzenie opustoszałych i mrożących krew w żyłach miejsc jest niebywałym przeżyciem. Lista tego typu obiektów zdaje się nie mieć końca i co roku się wydłuża. Jednak z reguły wstęp na opuszczony teren jest zabroniony. Ponadto istnieje ryzyko, że nieproszony gość, przyłapany na gorącym uczynku poniesie srogie konsekwencje. Grzywna może wynosić nawet kilka tysięcy złotych. Jednak niektórzy uważają, że sprawa jest warta swej ceny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz