30 lis 2024

Budynki widma: Hachijo Royal Hotel


Połowa lat sześćdziesiątych XX wieku była zwiastunem epoki, w której japońscy turyści po raz pierwszy zaczęli masowo wyjeżdżać za granicę. Przed 1964 rokiem japoński rząd utrudniał przeciętnemu Japończykowi uzyskanie paszportu umożliwiającego wyjazd za granicę, rzekomo ze względów szowinistycznych, gdyż chciał, aby ciężko zarobione jeny pracowników wydawane były w domu. Ponieważ stosunkowo bliskie miejsca docelowe, takie jak te w Azji i na Pacyfiku, były niedostępne na początku dekady, branża turystyczna szukała bliżej domu, aby znaleźć odpowiedni raj. Na szczęście nie musieli szukać zbyt daleko, ponieważ na Wyspach Izu znajduje się subtropikalna wulkaniczna wyspa Hachijojima, 287 kilometrów (178 mil) na południe od Tokyo. Krótkie czasy podróży promem i gotowe lotnisko, dzięki uprzejmości Cesarskiej Marynarki Wojennej Japonii, oznaczały, że wyspa mogła szybko się powiększyć i obsłużyć dużą liczbę przylatujących turystów.

Próby rządu promujące wyspę jako „Hawaje Japonii” odbiły się pozytywnie, wkrótce na wyspę nastąpił szybki napływ inwestycji i inwestycji deweloperskich. Największym z nich był wystawny Hachijo Royal Hotel, wzorowany na francuskiej architekturze barokowej. Wraz z gipsowymi reprodukcjami greckich posągów i ozdobnymi fontannami stanowił dumnie wizytówkę boomu gospodarczego mającego miejsce na kontynencie.

W momencie otwarcia w 1963 r. (niektóre źródła podają rok 1968) był to jeden z największych hoteli w Japonii i przyciągał klientów wywodzących się ze stale rosnącej japońskiej klasy średniej. Kompleks hotelowy odważył się nawet uhonorować swojego prezydenta, Eiji Yasudę, własnym pomnikiem obok jego cennego konia.


Minęło 30 lat. Gdy kraj zaczął otwierać się na podróże międzynarodowe, a Japończycy zaczęli dostrzegać lepsze miejsca na wakacje, popularność wyspy Hachijo zaczęła spadać. Dzięki światowej klasy plażom położonym nieco dalej w miejscach takich jak Guam, Hawaje i Tajlandia, Hachijojima zaczyna mieć problemy. Następnie hotel przechodzi kilka zmian nazwy, a przed jego upadkiem w 2006 roku zdecydował się na Hachijo Oriental Resort.

Wkrótce większość infrastruktury wyspy, od plaż po hotele, została opuszczona. Hachijo Royal Hotel został opuszczony na dobre w 2006 roku i chociaż z daleka nadal wygląda wspaniale, wiele części tej ogromnej konstrukcji stopniowo się kruszy i pokrywa roślinnością.

Po niedawnej "wizycie" na stronie hotelu okazało się, że sytuacja jest bardzo smutna. Choć od zaprzestania działalności minęło już parę lat, tropikalne upały i słona woda spowodowały szybkie pogorszenie się udogodnień hotelu. W porównaniu do zdjęć zrobionych zaledwie kilka lat temu, tereny są teraz tak zarośnięte, że przypominają dżunglę. Ponieważ prawdopodobieństwo znalezienia nowego właściciela szybko maleje, smutnym widokiem jest widok tego, jak wielki hotel rozpada się wokół siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz