Ciemną nocą, gdzieś w japońskich górach, taksówkę zatrzymuje przemoknięta, samotna kobieta. Z jej włosów i ubrania skapuje woda. Prosi o podwiezienie do najbliższego miasta, jednak kiedy taksówka dociera na miejsce, okazuje się, że pasażerka zniknęła. Jednym śladem, jaki po sobie pozostawia, jest przemoczona od deszczówki tylna kanapa samochodu. Wtedy kierowca orientuje się, że zaparkował koło cmentarza…
Historie o duchach zatrzymujących taksówki znane są w całej Japonii i mają długą tradycję. Podobne opowiadano już w erze Meiji (1868-1912), jednak wtedy zamiast taksówki duch korzystał z rikszy.
Powiada się też, że ilość taksówek zatrzymywanych przez duchy wzrosła w okolicach miasta Sendai po tragicznym trzęsieniu ziemi i tsunami w 2011 roku. To duchy ofiar tragedii szukają sposobu, aby wrócić do domu. Podobno łatwo je rozpoznać, niezależnie od pory roku ubrane są ciepło, tak jakby był marzec, miesiąc w którym doszło do katastrofy.
Japońscy taksówkarze mają do tego typu opowieści podejście dość rzeczowe. Z jednej strony pojawia się problem bo “kto ma zapłacić za taki kurs??”, z drugiej strony pewna firma taksówkarska organizuje wycieczki po miejscach, o których krążą legendy oraz tych, w których “coś dziwnego” przytrafiło się pracownikom firmy.
W każdym razie, jeśli jesteś samotną kobietą i zatrzymujesz taksówkę w środku nocy koło cmentarza lub głęboko w górach… nie zdziw się, jeśli odjedzie z piskiem opon.
buuu!!!
Żarcik ^^.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz