Cykl bajek mongolskich aut. Janusza Krzyżowskiego.
Pomyślałam, że miło by je było poznać ^^.
A dziś będzie przysłowie i treść tej opowieści::
Odwaga lwa nie jest odpowiednia dla lisa, lisia chytrość nie przystoi lwu.
Dawno
temu dwa zaprzyjaźnione konie pasły się w zagrodzie pewnego pasterza.
Były szczęśliwe, pasąc się na rozległym stepie, we włościach dobrego
pana. Przyszła jednak susza. Pasterz zbiedniał i musiał sprzedawać swoje
zwierzęta, aby doczekać do pory deszczowej. Postanowił na koniec
sprzedać owe dwa konie. Te zaś zanim zabrał je nowy właściciel, obiecały
sobie, że jeśli będą bardzo tęsknić za swoim stepem, to uciekną od
nowego gospodarza.
Okazało się, że tęskniły bardzo, tęsknota aż
je zżerała. Oba konie zdecydowały się wrócić na swe dawne pastwiska.
Biegły szybko, by nikt ich nie dogonił. Starszy koń bardzo się zmęczył
Dalej biegnij sam, bracie powiedział do młodszego: Ja tu pozostanę,
nie mam już siły dalej uciekać. Pamiętaj jednak, abyś kierował się
właściwymi znakami. Nie zbliżaj się do niczego, co wygląda podejrzanie.
Nie rozwiązuj też niczego, co jest zawiązane.
Młodszy koń
pogalopował dalej sam, mając w pamięci słowa starszego druha. Po pewnym
czasie zobaczył na ziemi wór przewiązany sznurem, w którym coś się
szamotało i piszczało. Odwiązał więc sznur, aby uwolnić znajdujące się
tam stworzenie. Z worka wyskoczył ogromny wilk i powiedział: To
dziwne, że koń mnie uwolnił, a przedtem inny koń o mało nie doprowadził
mnie do zguby. Tropiłem tłustego cielaka, kiedy nagle myśliwy na rączym
rumaku wyskoczył z lasu i zaczął mnie ścigać. Jego koń był
niezmordowany, aż wreszcie mnie dopadli. Zostałem wrzucony do wora,
który przewiązano sznurem. Na szczęścicie głupszy brat tamtego konia
mnie wypuścił. W nagrodę za ten czyn zostanie moim obiadem.
Tej
niezbyt fortunnej rozmowie przysłuchiwał się zza krzaka zając. Zdobył
się na odwagę i wychyliwszy się, powiedział: Panie wilku. Czy to ładnie
tak kłamać? Przecież to niemożliwe, aby taki wielki zwierz jak ty
zmieścił się w tym worku. Chyba coś kręcisz. Jeżeli ci się to naprawdę
uda, będziesz mógł w nagrodę zjeść jeszcze mnie na dodatek. Zakładamy
się?
Wilk przystał na zakład. Wlazł do worka i tylko łeb mu
wystawał. Widzisz, panie wilku, nie mieścisz się cały. Twój łeb
wystaje - krzyczał zając.
Wilk schował łeb do worka, a wtedy
zając z koniem czym prędzej ponownie zawiązali worek sznurem. Później
koń, nie zwracając już uwagi na nic, popędził na swój dawny, znajomy
step.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz