Kolejna bajka z cyklu bajek i opowieści mongolskich tego samego autora ^^. Miłego czytania..
____
Jeżeli wypuścisz konia, możesz go jeszcze złapać.
Jeżeli uronisz słowo, już go nie złapiesz.
Bardzo
dawno temu i wielbłąd, i jeleń wyglądały inaczej niż dzisiaj. Otóż
właśnie wielbłąd posiadał w owym czasie wspaniale rozrośnięte rogi, a
głowa jelenia była wtedy goła i okrągła od góry. Wielbłąd bardzo
szczycił się swoją ozdobą. Dostojnie kroczył, pokazując wszystkim
zwierzętom piękne, rozgałęzione, sterczące dumnie do góry rogi.
Pewnego
razu, kiedy pił wodę w pobliskim jeziorku, jak zwykle długo przyglądał
się swojemu wspaniałemu odbiciu w lustrze wody. Tak, nie ma w tym kraju
wspanialszego zwierzęcia ode mnie - pomyślał - Nie dość, że mam piękny
garb, to jeszcze te okazałe rogi - chełpił się sam przed sobą. Temu
spektaklowi samouwielbienia przyglądał się z oddali jeleń. Stał w
zaroślach, w pewnej odległości od jeziora i skrycie zazdrościł
wielbłądowi jego urody. Ach myślał gdybym ja miał takie rogi.
Nie
śmiało zbliżył się do wielbłąda. Cicho odezwał się: Drogi sąsiedzie.
Mam do ciebie wielką prośbę. Wiesz zapewne, że jutro wieczorem w lesie
ma się odbyć wielki bal. Ma być na nim pani jeleniowa ze swymi uroczymi
córkami. W jednej z nich od dawna jestem zakochany.
Dalej
intruz, który przerwał wielbłądowi tak miłe przeglądanie się w
kryształowej wodzie, mówił z coraz większym zażenowaniem i coraz ciszej.
Chciałbym, drogi sąsiedzie, wystąpić na tym balu w pięknym przebraniu
i powiem szczerze ciągnął nieco już onieśmielony byłbym niezmiernie
ci wdzięczny, gdybyś pożyczył mi na godzinę, lub może na dwie godziny,
twoje piękne rogi. Zobowiązuję się w przyszłości poinformować cię
niezwłocznie, jeżeli tylko znajdę jakąś polankę ze smakowitą trawą. Ty
na pewno pierwszy się o tym dowiesz! I co, pożyczysz mi swoje piękne
rogi? Eee, cóż mam powiedzieć - niepewnym głosem odezwał się
wielbłąd - Może innym razem? - dodał na końcu. Ależ sąsiedzie
zaoponował jeleń jeżeli na tym balu wystąpię tak jak mnie dzisiaj
oglądasz, to nie będę miał żadnych szans u córek pani jeleniowej. Ratuj
mnie, łaskawco!
Z ociąganiem pożyczył wielbłąd swoje rogi
sąsiadowi, pod warunkiem, że w dniu jutrzejszym, z rana, przy tym samym
wodopoju, będą mu one oddane. Rozstali się i każdy był zadowolony.
Jeden, że miał piękne przebranie na bal, drugi, że zrobił dobry uczynek.
Niestety. Rogi nie wróciły do prawowitego właściciela ani dnia
następnego, ani w ciągu tygodnia, ani wcale. Kiedy po jaki może czasie
zwierzęta znów się spotkały i wielbłąd zapytał, kiedy zwrócone mu będą
jego rogi, jeleń odpowiedział: Kiedy kozicom w górach urosną rogi tak
wielkie, że dosięgną chmur, a wielbłądom urosną ogony aż do samej ziemi
to powiedziawszy, jeleń pogalopował w knieję i od tego czasu zawsze
ucieka przed wielbłądem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz