Żyli
niegdyś starzec i staruszka, którzy byli bezdzietni. Modlili się
codziennie do bogów by zesłali im potomka, nawet jeśli miałby być nie
większy od palca. Bogowie przychylili się prośbom, i para doczekała się
dziecka, lecz było ono wielkości palca. Bardzo ich ten fakt
uszczęśliwił, a za względu na jego wielkość nazwali go Issunboshi, co w
języku japońskim znaczy „drobny i malutki”.
Gdy dorósł, nie osiągną
wzrostu większego niż cal (2,54 cm – przyp. tłum)… zawsze był wielkości
palca. Był tak mały, że nie mógł pomagać w pracach domowych, i mógł
zająć się tylko jednym ździebełkiem trawy w czasie, gdy próbował pomóc
ojcu przy sianokosach. W końcu zdecydował się opuścić rodziców i pójść
do stolicy w poszukiwaniu pracy, którą by komukolwiek mógł pomóc.
Staruszkowie posmutnieli, że syn ich opuszczał, ale dali mu co mogli…
czyli miskę, pałeczki oraz igłę. Issunboshi założył miskę na głowę
używając jej jak parasola, a igła została jego mieczem. Natomiast
pałeczek używał jak kija do podpierania przy wędrówce. Issunboshi miał
przed sobą długą drogę do stolicy… ale mrówka, którą spotkał na drodze,
wskazała mu skrót. W końcu dotarł do stolicy, gdzie na ulicach było
mnóstwo ludzi robiących okropny rozgardiasz. Musiał bardzo uważać, gdyż
ciężko go było zauważyć i łatwo go było rozdeptać. Skierował swe kroki
do domu feudalnego władcy i zastukał do drzwi. Przeszedł odźwierny… ale
nikogo nie zobaczył. Issunboshi zastukał ponownie i krzyknął, „Tu na
dole! Koło butów!” Odźwierny spojrzał w dół i jakże go zaskoczył widok
tak maleńkiego chłopca. Pomyślał, że to bardzo interesujące, więc zabrał
Issunboshiego do pokoju księżniczki. Tam Issunboshi tańczył i śpiewał
wspaniale zabawiając gości, że księżniczka postanowiła, że musi z nią
zostać.
Pewnego dnia gdy razem z księżniczką przebywali w świątyni,
zaatakował ich bandyta chcący porwać księżniczkę. Issunboshi zakrzyknął,
„Czekaj no! Ja, Issunboshi tu jestem! Strzeż się złoczyńco!” Bandyta
spojrzał na Issunboshiego i wybuchnął śmiechem a następnie połknął
chłopca. Wtedy Issunboshi wyjął igłę i wbił ją bandycie w brzuch.
Wbijając ją wzdłuż przełyku wydostał się na zewnątrz przez nozdrza
bandyty. Gdy Issunboshi zeskoczył bandycie z nosa, ten umknął tak szybko
jak potrafił. Upuścił przy tym swój młoteczek szczęścia, co nie umknęło
uwadze księżniczki. Powiedziała Issunboshiemu, że jeśli wypowie
życzenie i potrząśnie młoteczkiem, pragnienie się ziści. Issunboshi
zażyczył sobie być wyższym, a księżniczka potrząsnęła młoteczkiem.
Issunboshi rósł póki nie osiągnął rozmiarów normalnego człowieka. Po tym
wypadku uradowany, że Issunboshi uratował mu córkę władca, zgodził się
na ślub księżniczki i Issunboshiego. Issunboshi posłał po rodziców i
szczęśliwie żyli jeszcze długo w stolicy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz