Na całym świecie różnie podchodzi się do śmierci. Sam rytuał pogrzebowy również wymyka się europejskim normom. Jedna z najbardziej brutalnych tradycji to tzw. powietrzne pogrzeby. Praktykuje się je w Tybecie, ale nie tylko: można je też spotkać w Sagadzie na Filipinach. Podczas chowania zmarłych wysoko w górach kluczową rolę odgrywają sępy. Ptaki zabierają ciała zmarłego do nieba.
Zamieszkujący Filipiny lud Igorot także pielęgnuje starożytne pogrzebowe zwyczaje. Chodzi o społeczność z położonej wysoko w górach prowincji Sagada. Znajduje się na północy Luzon, największej i najbardziej zaludnionej wyspy Filipin. Od stolicy kraju – Manili – dzieli ją ponad 8 godzin jazdy samochodem. Mimo to wielu turystów podejmuje wysiłek. Na końcu drogi czeka ich fascynujący i przerażający widok.
Zgodnie z tradycją starsze osoby same rzeźbią własne trumny. Jeśli nie pozwala im na to zdrowie, przygotowaniem trumien zajmują się bliscy. Zmarłych nie grzebie się w ziemi, a wiesza na zboczu klifu. Żeby zakwalifikować się na taki pochówek trzeba spełnić kilka warunków. Na przykład osoba taka musi być w związku małżeńskim i posiadać wnuki. Mówi się, że im wyżej wisi trumna tym bliżej dusza zmarłego ma do nieba.
Wcześniej jednak zwłoki składa się na tzw. krześle śmierci, wykonanym z drewna. Następnie obwiązuje liśćmi winorośli i przykrywa kocem. Aby opóźnić gnicie ciała w trakcie wizyt bliskich, okadza się je dymem.
Społeczność wioski Sagada chowa zmarłych w ten sposób od ponad 2 tys. lat. Najstarsze trumny zostały powieszone na początku XX w. Co ze starszymi? Cóż, po pewnym czasie drewno niszczeje, a „nagrobki” po prostu spadają z klifu.
Informacja turystyczna: Jeżeli zdecydujesz się na wycieczkę w te miejsce przygotuj się na brak udogodnień. Najlepsze, na co możesz liczyć to 2-gwiazdkowy hotel, w którym prawdopodobnie nie będzie ciepłej wody. Ale nie martw się! Zawsze możesz oblać się wiadrem zimnej wody i wyschnąć w chłodnym, górskim powietrzu. A co z poprawnym zachowaniem się podczas zwiedzania?
Można zwiedzać, ale z szacunkiem
Wieszanie trumien na wysokościach miało swoje, można powiedzieć, dość racjonalne wyjaśnienie. Duchy zmarłych miały dzięki temu osiągać wyższą naturę w zaświatach. Wiele trumien zawieszono w miejscach trudno dostępnych. Można je zobaczyć tylko z daleka.
Turystów uprasza się o to, aby nie przechodzili pod trumnami i ich nie dotykali. Aby okazać szacunek zmarłym, najlepiej podziwiać miejsca ich pochówku z dystansu przez lornetkę lub teleobiektyw.
Jak mówi cytowany przez BBC Siegrid Bangyay, lokalny przewodnik, w przeszłości bliscy musieli łamać kości zmarłych, aby zmieściły się w pozycji embrionalnej do trumien o długości 1 m. Obecnie wiszące trumny są zwykle większe i mają około 2 m długości. Dodaje, że obecnie tradycyjny pochówek na klifie praktykuje się coraz rzadziej. Ostatnią trumnę zawieszono w 2010 r.
Wieszanie trumien na skałach było historycznie praktykowane w regionach Chin i Indonezji. Nietypowe nekropolie zachowały się między innymi w środkowych Chinach. Głównie w odległych dolinach na południe od rzeki Jangcy, która płynie od podnóża Himalajów do wschodniego wybrzeża Chin.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz