Więzienie Seodaemun nie jest szczęśliwym miejscem, ale moja wizyta tam była z pewnością doświadczeniem edukacyjnym. Przez większość XX wieku przetrzymywano tam tysiące więźniów politycznych — wielu z nich straciło tu życie, albo przez zaniedbanie, przepracowanie (był to również obóz pracy przymusowej), albo w „tunelu usuwania zwłok”.
Dziś pogoda się zmieniła. Deszcz ustąpił miejsca lekkiemu śniegowi, silnym wiatrom i subarktycznym temperaturom. Podmuchy wiatru o prędkości do 60 km/h grzechotały oknami i przewracały elementy wyposażenia ulicznego. Po wysuszeniu butów po nocnych perypetiach opuściłem hostel i udałem się do Insadong, zamierzając zjeść obfite śniadanie, ale ponieważ minuty zaczęły się dłużyć, pozwoliłem sobie tylko na zjedzenie jednego z tych pysznych naleśników z fasolą mung i wypicie kawy. Wtedy jeszcze o tym nie wiedziałem, ale zmierzałem do jednej z mroczniejszych części Seulu.
Próbując nadrobić zaległości w planie podróży wybrałem się na malowniczą, ale zupełnie nieciekawą wycieczkę z przewodnikiem po Unhyeongung 운현궁 (雲峴宮), eleganckim domu niedaleko Insadong. Gdybym wiedział więcej o koreańskiej kulturze, być może doceniłbym ją bardziej, ale tak naprawdę nie miałem pojęcia, na co patrzę.
Planując drugi przystanek, zorientowałem się, że muzea, które zamierzałem odwiedzić, były zamknięte we wtorki. W związku z tym wziąłem dwa przystanki metra do stacji Dongnimmun, gdzie znajduje się Sala Pamięci Więzienia Seodaemun 서대문 형무소 (西大門刑務所).
Aby zrozumieć historyczne znaczenie więzienia Seodaemun, możesz chcieć poczytać o Korei pod rządami Japonii. Krótko mówiąc, imperium japońskie zaanektowało Koreę w 1910 roku po dziesięcioleciach ingerencji politycznej i szpiegostwa. Japoński rząd kolonialny wyrządził znaczne trudności narodowi koreańskiemu w kolejnych dekadach. Koreańskie nazwiska i język koreański były aktywnie tłumione — co doprowadziło do oskarżenia, że Japończycy dopuścili się czegoś, co można by uznać za ludobójstwo kulturowe. Naród koreański zaciekle stawiał opór rządowi kolonialnemu, ale nie był w stanie osiągnąć własnego wyzwolenia. Dopiero pod koniec II wojny światowej japońskie rządy kolonialne dobiegły końca — co przerodziło się w wojnę koreańską, która trwa do dziś.
Więzienie Seodaemun zostało zbudowane w 1908 roku głównie dla więźniów „politycznych”, termin ten obejmuje bojowników o wolność, aktywistów i demonstrantów, ale także tych nieszczęsnych zwykłych ludzi, którzy na przykład nie przyjęli japońskiego nazwiska. Po uwięzieniu więźniowie byli wcielani do pracy przymusowej i poddawani niewypowiedzianie nieludzkim warunkom. Wielu więźniów w Seodaemun było torturowanych, a niektórzy nawet straceni, ich ciała usuwano z terenu więzienia za pomocą „tunelu do usuwania zwłok” za salą egzekucji.
Muzeum w pobliżu wejścia do więzienia prezentuje szereg pouczających eksponatów przedstawiających historię więzienia Seodaemun. Na górze znajduje się izba pamięci wypełniona niezliczonymi fotografiami wielu osób, które tu zginęły. Piwnica jest poświęcona eksponowaniu niektórych narzędzi tortur, których Japończycy używali na koreańskich więźniach. Wokół znajdowały się tablice opisujące w szczegółach koszmary życia więziennego.
Po obejrzeniu muzeum odważyłem się przejść przez smagany wiatrem teren więzienia, by przejść korytarzami jednego z pozostałych bloków cel Seodaemun. Nie wyobrażam sobie przetrwania zimy w tym miejscu — cele są całkowicie wystawione na działanie żywiołów i pozbawione nawet najbardziej podstawowych udogodnień.
Moim ostatecznym celem była sala egzekucyjna ukryta w najdalszym rogu terenu więzienia. Szanowałem znak zakazujący fotografowania w samej sali, więc nie mam nic do pokazania z mojego pobytu tam. Spacerowanie po upiornych śladach tak wielu zagubionych dusz było ponurym, makabrycznym doświadczeniem, przejmującym przypomnieniem, że pomimo całej swojej lśniącej nowoczesności, Seul ma bardzo mroczną historię.
Podczas wędrówki po muzeum uderzył mnie fakt, że praktycznie nic nie powiedziano o więzieniu Seodaemun po rządach kolonialnych. Autokratyczne reżimy, które rządziły Koreą Południową przez dziesięciolecia po wyzwoleniu spod japonii, nadal używały Seodaemun jako więzienia politycznego do 1987 roku. Nic o tym nie powiedziano. Można by pomyśleć, że tylko Japończycy dopuścili się okrucieństw w miejscu więzienia Seodaemun! Przypuszczam, że to po prostu nacjonalizm w działaniu.
Następnego dnia odwiedziłem Pomnik Wojenny Korei. Ciekawe jest myśleć o nim jako o „pomniku”, ale wojna się nie skończyła! Jeszcze w 2010 roku Korea Północna zatopiła południowokoreański statek, zabijając 50 osób. Co dziwne, jeńcy wojenni wciąż uciekają z obozów jenieckich w Korei Północnej — od 1994 roku około 80 osób przekroczyło granicę z Koreą Południową. Więc pomnik wojenny dla wojny, która wciąż trwa? Interesujące.
Członkowie koreańskiej armii maszerują i ćwiczą na placu przed Pomnikiem Wojennym. Czy to głównie dla turystów? Nie będę udawał, że wiem. W każdym razie ciekawie było oglądać żołnierzy walczących na bagnety, noże i krótkie miecze. Wewnątrz eksponaty były ładnie przygotowane, ale nie szczególnie poruszające. Byłem najbardziej zainteresowany, aby dowiedzieć się więcej o udziale Korei Południowej w nieszczęsnej wojnie w Wietnamie . Nic dziwnego, że niewiele powiedziano o tym, jak zakończył się ten konkretny konflikt.
Chyba powinienem był zakończyć moją mroczną wycieczkę po Korei Południowej jednodniową wycieczką do DMZ (strefy zdemilitaryzowanej), która, pomimo swojej nazwy, jest najbardziej zmilitaryzowaną granicą na świecie, ale nie udało mi się jej wcisnąć. Może następnym razem.















Brak komentarzy:
Prześlij komentarz