Nakagusuku Kogen Hotel (lub Royal Hotel/Takahara - takie nazwy krążą w internetach) to jedna z najpopularniejszych miejscówek fanów haikyo która nie powstałaby, gdyby właściciel obiektu posłuchał w latach 70. przestróg lokalnych mnichów. Tak przynajmniej twierdzą starsi mieszkańcy miejscowości Kitanakagusuku na Okinawie.
Ruiny znajdują się w Parku Ruin Zamku Nakagusuku (中城城), który znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Wstęp kosztuje 300 jenów, ale zdecydowanie warto tu być, bo można podziwiać to miejsce. Wstęp jest jednak zabroniony, więc wchodzisz na własną odpowiedzialność jak już decudujesz się na przekroczenie ogrodzenia. Ten duży, opuszczony obiekt, znany jest jako ukryty klejnot Okinawy, uwielbiany przez jednych jako nawiedzone miejsce, a przez innych jako miejsce do gry w airsoft.
Hotel Kogen miał być w pierwotnym zamierzeniu luksusowym kurortem z widokiem na Pacyfik. Budowę tego budynku rozpoczęto z zamiarem otwarcia go w czasie trwania Ocean Expo.
Budowie sprzeciwili się jednak mnisi, którzy zwrócili uwagę, że obiekt leży na terenie starych cmentarzysk i ruin obiektów sakralnych. Prace nad inwestycją były przerywane powtarzającymi się wypadkami (w tym jednym śmiertelnym), co doprowadziło do rezygnacji części podwykonawców, a w finale do wstrzymania prac i budynek pozostał w niezmienionym stanie do dziś.
Minęło ponad 30 lat od jego powstania. Jak na tego typu ruinę, jest w stosunkowo dobrym stanie, ale niektóre elementy betonowe i wnętrze zawaliły się, co stwarza zagrożenie. Nie ma tutaj żadnych znaków ani ostrzeżeń o zakazie wstępu ani strefach niebezpiecznych, nie ma też desek ani lin, które mogłyby uniemożliwić wejście, ale wstęp jest zabroniony..
Po latach Hotel Nakagasuku stał się mekką fanów graffiti, urbexu i miłośników nocnych „wycieczek z dreszczykiem”. Do popularności ruin przyczyniło się zarówno ich piękne położenie, jak i opowieści o wędrowcach, którzy w trakcie spacerów po opuszczonych pomieszczeniach doświadczyli rozmaitych zjawisk nadnaturalnych – od dziwnych odgłosów po halucynacje…
Wróćmy jeszcze do początków hotelu...
Historia głosi, że bogaty biznesmen z Naha, stolicy Okinawy, około 10 km na południowy zachód, chciał wykorzystać piękną lokalizację tuż obok zamku Nakagusku, skąd widać zarówno Ocean Spokojny, jak i Morze Wschodniochińskie. Miejscowi ostrzegali go, aby nie budował tam hotelu, ponieważ teren porośnięty roślinnością przypominającą dżunglę był domem dla niezliczonych starych grobów – oczywiście zignorował radę, nawet gdy buddyjski mnich powiedział mu, że ziemia jest święta i że buduje zbyt blisko grobowca zamieszkanego przez niespokojne dusze. Po usłyszeniu, że niektórzy pracownicy odeszli – a inni zginęli w wypadkach na placu budowy. Po wydaniu milionów dolarów na ogromną betonową konstrukcję, anonimowy biznesmen chciał udowodnić, że hotel nie jest przeklęty, więc przysiągł, że będzie spał na terenie obiektu, dopóki budynek nie zostanie ukończony. Po trzech nocach postradał zmysły i ludzie nadal nie są zgodni, czy trafił do zakładu psychiatrycznego, czy popełnił samobójstwo – a może jedno i drugie.
To legenda, którą można przeczytać w większości artykułów o ruinach hotelu Nakagusku. Inna, mniej spektakularna wersja głosi, że hotel został zbudowany pod nadzorem Związku Parków Nakagusku (中城公園組合), który zarządzał zamkiem Nakagusku od czasu, gdy został on uznany za ważne dobro kultury przez rządowy Komitet Ochrony Dóbr Kultury w 1955 roku. Pierwsze plany stały się kwestią polityczną, gdy upubliczniono informację, że hotel miał powstać zbyt blisko, a wręcz na ruinach zamku, ryzykując jego status zabytku (i uniemożliwiając wpisanie na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, program ratyfikowany w 1972 roku). W związku z tym planowany teren budowy hotelu został przeniesiony z wałów zamkowych dalej na zachód, z dala od historycznych ruin. Budowa ogromnego, betonowego hotelu rozpoczęła się w pierwszej połowie lat 70. XX wieku i miała zostać ukończona dokładnie na czas otwarcia Międzynarodowej Wystawy Morskiej na Okinawie (znanej lepiej jako „Expo 75”) 20 lipca 1975 roku. Ale oczywiście stało się nieuniknione: wykonawca zbankrutował, a droga dojazdowa została wpisana do „strefy ochrony dóbr kultury” po tym, jak Okinawa stała się częścią Japonii kilka lat wcześniej (między końcem II wojny światowej w 1945 roku a 15 maja 1972 roku Okinawą rządził rząd wojskowy USA), co całkowicie i na zawsze wstrzymało budowę hotelu Nakagusuku. (Musiałem zebrać / potwierdzić tę wersję historii ruiny hotelu na podstawie różnych japońskich źródeł, więc jeśli są jakieś nieścisłości, z góry przepraszam).
A na koniec opowieści o historii ruin hotelu Nakagusuku kolejną opowieścią opartą na plotkach, a nie na faktach: Podobno część hotelu przez kilka lat służyła jako burdel – górna część, gdzie spalone wnętrze było już wykończone. To mało prawdopodobna historia, ponieważ burdel ten znajdował się w zasięgu wzroku głównej atrakcji turystycznej i był dość trudno dostępny, zwłaszcza w nocy – nie wyobrażam sobie, żeby coś takiego mogło się wydarzyć bez wiedzy władz…

























Brak komentarzy:
Prześlij komentarz