14 wrz 2025

Z miejskich legend: Dziewczyna na huśtawce

Historia pochodzi oryginalnie od Haranishiego. Jest on członkiem słynnego japońskiego duetu komików Fujiwara i podzielił się swoim doświadczeniem w jednym z programów telewizyjnych.
Od tego momentu, dla wygody, będę opisywała „ja” jako samego Haranishiego w rodzaju męskim.
Zaczynamy...

Kiedy byłem w gimnazjum, zawsze było nas troje w rzędzie. Nazwijmy ich na razie Daichi i Makoto. Mieszkaliśmy w okolicy, która nie była całkowicie wiejska, ale też nie aż tak miejska, więc nie było zbyt wielu rzeczy do zrobienia w kwestii rozrywki. Kiedyś spędzaliśmy czas wymykając się z domu w środku nocy, przesiadując w pobliskim parku i spędzając całą noc rozmawiając o takich rzeczach, jak to, jakie słodkie dziewczyny w szkole uważaliśmy za nasze i jak opuścimy to miasto i w przyszłości staniemy się bogaci w dużym mieście, coś w tym stylu.

Park ten znajdował się na wzgórzu i był podzielony na dwie części. Na dole był mały park, gdzie dzieci mogły bawić się na huśtawce i zjeżdżalni, a także mały placyk na górze, gdzie można było odpocząć na ławce. Zazwyczaj szliśmy ścieżką obok dolnego parku, wchodziliśmy po schodach na górę, siadaliśmy na ławce i rozmawialiśmy o tym i owym.

Ta historia opowiada o tym, co wydarzyło się pewnej nocy…
Noc jak zwykle? Ale czekaj…
Tej nocy wyszedłem z domu i jak zwykle udałem się do parku.

Gdy dotarłem na górny kwadrat, Daichi już tam był. Rozmawialiśmy przez chwilę, ale Makoto nigdy nie przyszedł. Daichi zaczął coś w stylu: „Makoto w ogóle się nie pojawił. Czy to nie dziwne? Zazwyczaj jest już tutaj o tej porze”.
Więc odpowiedziałem: „Jestem pewien, że po prostu się spóźnił. Czy powinniśmy pójść do jego domu i go stamtąd wyciągnąć?”
Ponieważ dom Makoto znajdował się najbliżej parku spośród nas trzech, postanowiliśmy pójść do niego razem. Kiedy schodziliśmy ze wzgórza i przechodziliśmy obok małego parku, mogłem zajrzeć do środka. Stała tam stara huśtawka, na której siedziała mała dziewczynka.

„Ojej, co to jest?” – krzyczałem w myślach.

Wiesz, mała dziewczynka na huśtawce sama o tej porze nocy. To było po prostu dziwne. Moje serce biło szybciej i poczułam lekką panikę. Próbowałem się schować za krzakiem przy wejściu i nie mogłem się ruszyć.

- Widziałeś ją, prawda?

W tym momencie Daichi szedł trochę przede mną i zauważył, że coś jest ze mną nie tak. Podszedł do mnie i zapytał:

„Hej, co się stało? Wyglądasz trochę blado”.
„Nie, to jest tam, na huśtawce. Jest tam jakaś dziewczyna? Widziałeś ją też?”

Bałam się zachować to dla siebie, więc powiedziałam mu szczerze.

„Nie, nie widziałem żadnych. Co masz na myśli mówiąc „dziewczyna”?”
„Jak powiedziałem, dziewczyna na huśtawce. Możesz pójść i zobaczyć.”

Daichi najwyraźniej mi nie uwierzył, ale moje nastawienie było tak poważne, że powiedział... „Eee, OK, pójdę i to sprawdzę”. Obserwowałem plecy Daichiego z krzaka, gdy zmierzał w stronę parku. Gdy zbliżył się do wejścia, usłyszałem, jak powiedział: „Wow!”
Daichi przybiegł do mnie z cichym krzykiem. Więc oboje spanikowaliśmy i pobiegliśmy na plac na szczycie wzgórza. Zdyszany, porozmawiałem z Daichim, żeby się upewnić, że to nie jest halucynacja albo coś takiego.

„Widziałeś ją, prawda?”

Daichi również złapał oddech, ale kiwał głową raz po raz. „Tak, na huśtawce była dziewczyna”. Żadne z nas nie powiedziało nic więcej, ale jakoś zrozumieliśmy, że dziewczyna nie była z tego świata. Będąc zbyt przerażona, by mówić, na chwilę zapadła cisza.

Zaczeliśmy się kłócić.

Potem… „Przepraszam, mama mnie złapała i wychodziłem z domu za późno. Długo na mnie czekałeś?”

Usłyszeliśmy, że Makoto zbliża się do placu. Spóźnił się, ale nie wydawał się z tego powodu źle czuć.
Gdy nie mogliśmy nic powiedzieć, kontynuował… „Hej, jesteś na mnie zły? Powiedziałem ci, że mi przykro”.
„Nie, to nie to. Ale widziałeś huśtawkę w parku tam na dole?” zapytał Daichi.
„Swing? Nie widziałem, dlaczego?”
„Nie widziałeś tam dziewczyny?”
„Jaka dziewczyna? Co masz na myśli?”

Opowiedziałem Makoto krótko o tym, co właśnie zobaczyliśmy.

„Mówisz poważnie? Nie próbujesz mnie odstraszyć, prawda?” Makoto był sceptyczny, gdy usłyszał naszą historię.
„Nie, to nie kłamstwo.”

Po kilku takich wymianach zdań Makoto stawał się coraz bardziej zirytowany. I powiedział…

„Jeśli nalegasz, chodźmy i zobaczmy to wszystko razem”.

Zdecydowanie nie chciałem wracać. Ale zanim zdążyłem mu to powiedzieć, Daichi powiedział.

„Jasne, chodźmy.”

A tak przy okazji, jest typem człowieka, którego nie da się powstrzymać, gdy jest zły. Więc prawdopodobnie powiedział to bez większego zastanowienia. Tak czy inaczej, nie mogłem nic więcej powiedzieć. Następnie we trójkę wróciliśmy do parku u podnóża wzgórza.

Czy patrzyła w dół?

Gdy dotarliśmy do krzaka obok wejścia do parku, wszyscy się zatrzymaliśmy. Znasz Daichiego i Makoto. Próbowali zachowywać się spokojnie, ale dziewczyna wciąż mogła być na huśtawce. Ta wyobraźnia sprawiła, że ​​byli tak spięci, że zamilkli, gdy zbliżali się do parku.

„Umm, to może obejrzymy to razem, licząc do trzech?” – zapytałem, a oni w milczeniu skinęli głowami.
„OK, to chodźmy. 'Raz, dwa, trzy…..”
„Gyaaaaaaa!!” Wszyscy krzyknęliśmy i pobiegliśmy z powrotem pod górę.
„Widziałeś to?”
„Tak, widziałem.”
„To była dziewczyna, prawda?”
„Tak, jestem pewien na 100%.”

Potwierdzaliśmy, że to, co widzieliśmy, nie było pomyłką. Daichi kontynuował: „To zbyt dziwne widzieć dziewczynę na huśtawce o tej porze nocy z głową w dół”

„Tak, to wcale nie jest normalne” – szybko się zgodziłem. Ale Makoto spojrzał na nas dziwnie i powiedział…
„Czy patrzyła w dół? Nie, ta dziewczyna patrzyła na mnie i się uśmiechała.”
"Co?"

Podsumowując, dziewczyna, którą widzieliśmy z Daichim, była na huśtawce i patrzyła w dół, więc nie mogliśmy nawet zobaczyć jej twarzy. Ale dziewczyna, którą widział Makoto, patrzyła na niego i uśmiechała się, huśtając się.

Prawie znowu się pokłóciliśmy. Ale tym razem natychmiast przestaliśmy. Właściwie wszyscy byli zbyt przestraszeni, żeby w ogóle o tym znowu rozmawiać.
W końcu postanowiliśmy na razie wrócić do domu i porozmawiać o tym jutro w szkole w świetle dziennym. Więc zeszliśmy po przeciwnych schodach do parku, żeby nie widzieć huśtawki.

Następnego dnia Makoto nie przyszedł do szkoły. Albo może bardziej trafne byłoby stwierdzenie, że nie mógł. W drodze do szkoły został potrącony przez ciężarówkę i zmarł. Od tamtej pory minęły dziesięciolecia, a Daichi i ja nadal jesteśmy przyjaciółmi i widujemy się mniej więcej raz na rok. Za każdym razem, gdy się widzimy, zawsze rozmawiamy o tamtej nocy.
Co zobaczył Makoto? Czy jego śmierć ma coś wspólnego z dziewczyną uśmiechającą się na huśtawce? Nie mogliśmy znaleźć odpowiedzi na to pytanie. Prawdopodobnie nigdy jej nie znajdziemy…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz